sobota, 6 grudnia 2008

Witam was serdecznie w ten mroźny dzień...

Jak mówimy, czyli język mówiony dziś

Witam Was serdecznie w ten mrozny dzień. Tak, tak moi drodzy zima idzie. Nawet nie idzie ale przyszła:). W związku z tym, że jest tak cudownie na dworze, to zanim przejdę do tematu, którym dziś się zajmę( język mówiony dziś)to chciałabym żebyście coś przeczytali:). Pamiętacie?:) jeśli tak to… śpiewamy!
Zła zima ( czy taka zła?:)
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Szczypie w nosy, szczypie w uszy
Mroźnym śniegiem w oczy prószy,
Wichrem w polu gna!
Nasza zima zła!

Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Płachta na niej długa, biała,
W ręku gałąź oszroniała,
A na plecach drwa...
Nasza zima zła!

Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
A my jej się nie boimy,
Dalej śnieżkiem w plecy zimy,
Niech pamiątkę ma!
Nasza zima zła!
Maria Konopnicka
Tak, tak. Wiem. Przesadziłam :D

Moim zadaniem jest przeanalizowanie języka mówionego dziś. A dokładniej: w jaki sposób mówimy, czy rozumiemy to co mówimy, czy poprawnie akcentujemy wyrazy, czy poprawnie je odmieniamy. Co jeszcze… spróbuję wyjaśnić czy poprawnie posługujemy się liczebnikami, czy stosujemy poprawnie rodzaje, czy potrafimy konstruować poprawnie zdania. Tak, tym i nie tylko tym się zajmę. Zaczynam!

Może zacznę od kilku wyraznie widocznych tendencji, otóż są nimi:
- dążenie do ujednolicenia języka,
- dążenie do uzupełniania( nie całkiem poprawnie) systemu językowego,
- dążenie do oszczędzania wysiłku i ekonomicznego posługiwania się środkami językowymi.

Ciągle słyszę wokół: panie burmiszczu(burmistrzu!), panie malaszu(malarzu!) , dzien dobry(dzień dobry!), dokond(dokąd!).Tak, właśnie.
A co najlepszego wyprawiamy z rodzajami? Nie słyszeliście przypadkiem o budzie z dwoma suczkami albo o podwórku z dwoma stodołami? Na pewno spotkaliście się z domem który otaczał całe podwórko. Wyraznie widać, że zarówno suczki jak i stodoły to rzeczowniki rodzaju żeńskiego. Więc dlaczego tak mówimy?. A ,,nieszczęsny dom’’. Czy jest tak ogromny, że otacza całe podwórko?.
Dobrze, a liczebniki?. Ostatnio w sklepie usłyszałam szejset piendziesiont do zapłaty. Co miało oznaczać sześćset pięćdziesiąt. Również zdecydowanie zle radzimy sobie z dniem i miesiącem. Mówimy w dniu trzydziestego siódmego stycznia zamiast w dniu trzydziestym siódmym stycznia.
Wiecie co jest najgorsze?!. Osoby publiczne, znane nam doskonale. Niekiedy osoby, z których bierzemy przykład, na których wzorujemy się też mówią niepoprawnie. Mało tego! Wyśmiewają to, w jaki sposób my posługujemy się językiem. Jakie to smutne:(.
W jednym z serwisów informacyjnych osoba publiczna powiedziała: Lew Rywin wysiadł z samochodu, a właściwie został wyprowadzony przez policjantów w kajdankach. Acha. Czyli policjanci zasmuceni niesamowicie losem Lwa Rywina w geście solidarności też zakłuli się w kajdanki:).

Dlaczego dzisiejszy język jest właśnie taki? Dlaczego tak go lekceważymy? Przecież posiadamy wiedzę, znaczny zasób słownictwa, wiemy jak poprawnie mówić i pisać. Więc gdzie tkwi problem? Po prostu wiedza ta ma charakter czysto teoretyczny, nie przekształciliśmy jej ( jeszcze! ) w nawyki.
Kolejnym powodem takiego a nie innego wysławiania się jest…lekceważenie. Tak. Zdecydowanie tak. Nie chce mi się to nie mówię poprawnie! O tak! Tak najlepiej!. My studenci mówimy: Nie mogę znaleźć tę książkę. Rodzice mówią: Dzieci pobiegli do ogrodu. Lekarz do kolegi lekarza: Pacjent nie chciał iść do szpitalu.
Przykre to. Ale to nie wszystko! Co jeszcze zauważyłam analizując dzisiejszy język mówiony:
- obecnie coraz mniej ludzi mieszkających na wsi posługuje się gwarą. Pod wpływem telewizji, radia , prasy język ogólny staję się powszechny,

- upraszczamy. Tak. Formy mianownika, na przykład imiona, wypierają wołacze. Słyszymy więc : Józiu! Przyjdz tutaj! Błędne bierniki zauważamy tam, gdzie powinien występować dopełniacz, Czy spróbujecie mój placek? .

Wystarczy ? nie. Jeszcze więcej o tym jak mówimy.

- przekształcamy nazwy dwuwyrazowe w pojedyncze słowa, liceum ogólnokształcące- ogólniak.

- tworzymy skróty, wiele z nich funkcjonuje tak, jakby były zwykłymi pojedynczymi wyrazami podlegającymi deklinacji.

- wielu osobom kłopot sprawia odmiana czasownika . Szerzą się błędne formy: umię, rozumię zamiast umiem, rozumiem a także umią, rozumią zamiast umieją, rozumieją.

- szłem, przyszłem…oj tak, tak.

- popełniamy błąd mówiąc: pożyczyć się czegoś zamiast poprawnie : pożyczyć sobie ,pożyczyć.

- bardzo często mówimy: pomóż, tam gdzie powinniśmy powiedzieć pomóc. Słyszymy więc: Trzeba mu pomóż w nauce, bo sobie nie radzi. Zle! Trzeba mu pomóc w nauce, trzeba mu pomóc w myciu naczyń.

Straszne to wszystko!
Ale czy nieprawdziwe…?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

przeczytałem i uważam, że gdybym poszukiwał informacji związanych z tematem stylistyki jezyka mówionego to i forma i zawartosc merytoryczna tego bloga pomogłaby mi:)